15.10.2008

Przystanek Kreta 2008

Wyjazd szkoleniowo-konferencyjny

Przystanek Kreta 2008 :: Wyjazd szkoleniowo-konferencyjnyPrzystanek Kreta 2008 :: Wyjazd szkoleniowo-konferencyjny

Już po raz kolejny, dzięki pomocy naszych dostawców, zorganizowaliśmy wyjazd konferencyjno-szkoleniowy dla najlepszych klientów SBS.
Przez tydzień, od 2 do 9 października mieliśmy okazję wymieniać się doświadczeniami i wiadomościami w pięknych okolicznościach przyrody.
Naszym przystankiem była Kreta - największa i można się pokusić o twierdzenie, że najpiękniejsza wyspa grecka. Antyczni Grecy umiejscowili na tej wyspie akcje i bohaterów wielu mitów. Na Krecie urodził się potężny bóg - Zeus, tu legendarny Król Minos uwięził w labiryncie Minotaura, tu również Dedal i Ikar próbowali wzbić się w niebiosa.

Hotel Thalassa Beach Resort, w którym mieszkaliśmy, zlokalizowany jest bezpośrednio przy pięknej piaszczystej plaży oznaczonej Błękitną Flagą. Część uczestników konferencji miało ze swoich pokoi widok na morze i małą wyspę Theodorou. Lokalizacja na styku dwóch wakacyjnych miejscowości - Agia Marina i Platanias zapewniała nam wygodny dostęp do pobliskich sklepików, tawern i barów. Do centrum zabytkowego miasta Chania mieliśmy zaledwie ok. 8 km.

Pomimo napiętego harmonogramu szkoleń udało się nam poznać prawdziwy charakter wyspy.

Jeden z wieczorów poświęciliśmy na zorganizowanie turnieju bowlingowego w pobliskiej Chani. Po rozegranych dwóch grach, które liczyły się do ogólnej punktacji, wyniki były następujące:
I miejsce kobiet - Grażyna Szymańska - 222 punkty
II miejsce kobiet - Marlena Siemianowska - 190 punktów
III miejsce kobiet - Basia Pryjda - 152 punkty
I miejsce mężczyzn - Wojtek Nurczyńśki - 233 punkty
II miejsce mężczyzn - Andrzej Małolepszy - 199 punktów
III miejsce mężczyzn - Gabriel Jankowski - 180 punktów.

W sobotę, zaraz po śniadaniu, grupa siedmiorga śmiałków wybrała się na wyprawę do Wąwozu Samaria leżącego w Górach Białych (Lefka Ori), w południowo-zachodniej części Krety. Uchodzi on za najdłuższy wąwóz Europy. Oficjalnie liczy 18 km długości, jednak dwa pierwsze kilometry nie są udostępnione dla turystów. Z całej 16 km trasy, w obrębie Parku Narodowego Samaria, utworzonego tu w 1962r., mieliśmy do pokonania pieszo 13 km, a następnie jeszcze prawie 3 km nadmorską równiną do wybrzeża Morza Libijskiego.
Nasza wyprawa rozpoczęła się od przejazdu autokarem. Droga do miejscowości Omalos, na płaskowyżu o tej samej nazwie, leżącej na wysokości ponad 1200 m n.p.m. była kręta i stroma, ale dla greckich kierowców to codzienność - powtarzając słowa pilota p. Piotra - jak kierowca się boi po prostu zamyka oczy :)
Wejście do Parku Narodowego rozpoczynał odcinek zwany Ksyloskala (1227 m) czyli tzw. "drewniane schody". W dół schodzi się kamienną ścieżkę, co kilka metrów przeciętą drewnianymi belkami. Na odcinku około 4 km ścieżką zeszliśmy w dół o ok. 600 - 700 metrów. Momentami było stromo i dość niebezpiecznie. Szliśmy w otoczeniu gęstego lasu, gdzie oprócz dominujących sosen można było podziwiać rozłożyste cyprysy.
Co kilometr ustawione były również drewniane słupki z oznaczeniem liczby przebytych kilometrów. W okolicy 6 kilometra dotarliśmy na kamienistą polanę, na której stały setki, a może i tysiące kamiennych "piramidek". My też ułożyliśmy swoje aby powrócić w to wyjątkowe miejsce.
Dalej wędrowaliśmy skrajem koryta rzeki Tarras aż dotarliśmy do niezamieszkałej już wioski Samaria - to około 7 km od początku trasy. W czasach panowania Wenecjan na Krecie powstał tu mały kościółek pod wezwaniem Błogosławionej Marii - Ossia Maria. Z czasem nazwa uległa skróceniu dając wiosce i całemu wąwozowi miano "Samaria". Dla potrzeb turystów utworzono tu miejsce odpoczynku i punkt medyczny.
W wąwozie spotkaliśmy kozy Kri-Kri - endemiczny gatunek, dla którego rezerwatem jest właśnie wąwóz Samaria. Kozę tę uważa się za uosobienie duszy Kreteńczyka - jest ona bardzo dzielna, wytrzymała i odważna.
Im więcej mieliśmy za sobą pokonanych kilometrów, tym robiło się coraz ciaśniej. Wysokie na kilkaset metrów ściany wąwozu znajdowały się coraz bliżej siebie, a szerokość dna wąwozu zmniejszała się do kilkudziesięciu metrów.
Wreszcie na około 11,5 km dotarliśmy do miejsca, w którym widok zapiera dech - Sideroportes czyli "Stalowe Wrota" - najwęższe miejsce w całym wąwozie. Przesmyk ma na dole nieco ponad 3 metry szerokości, a ściany wznoszą się ponad 300 metrów w górę (wg niektórych nawet 500 m).
Kilka kroków od wyjścia w Parku Narodowego mogliśmy uzupełnić elektrolity - wypić świeżo wyciśnięty sok z najsłodszych greckich pomarańczy.
Aby dojść do wybrzeża musieliśmy przejść wąskim przejściem między płotami działek dawnej osady Agia Roumeli. Po wyjściu z wioski w oddali widać było już wybrzeże. Jeszcze tylko szybki posiłek w tawernie ‘Paradise’, obmycie strudzonych stóp w wodach Morza Libijskiego i udaliśmy się promem do Chora Sfakion, gdzie czekał na nas autokar do hotelu.
Wąwóz pokonaliśmy w 6 godzin (z przystankami) także tempo marszu mieliśmy przyzwoite. Pomimo zmęczenia, zakwasów i kłopotów z chodzeniem przez następne dni warto było się tam wybrać - wrażenia są niepowtarzalne.

Aby oderwać pozostałe towarzystwo od leżaków, w niedzielę popołudniu odbył się turniej siatkówki plażowej. W rozgrywkach wzięło udział 5 drużyn dwuosobowych. Graliśmy systemem każdy z każdym. Uzyskane rezultaty są następujące:
I miejsce drużyna Grażyna/Wojtek - 4 zwycięstwa
II miejsce drużyna Paulina/Jacek - 2 zwycięstwa
III miejsce drużyna Wanda/Bogdan - 2 zwycięstwa
Jak zwykle rywalizacja była nierówna - wyniki mówią same za siebie :). Nie obyło się bez walki z wiatrem i ściągania piłki z dachu sąsiedniego budynku.

Kąpieli słonecznych zażywaliśmy także na najpiękniejszej plaży Balos na Półwyspie Gramvousa. Półwysep ten to najbardziej na zachód wysunięte miejsce na Wyspie Kreta, całkowicie niezamieszkany, z nienaruszoną przyrodą, dlatego też stanowi naturalny rezerwat dla wielu gatunków ptaków. Z półwyspu rozciąga się widok na wyspę Imeri Gramvousa z ruinami twierdzy weneckiej pochodzącej z XVI w. Przez długie lata była ona schronieniem dla piratów, dlatego często nazywana jest ona Wyspą Piratów. Forteca otoczona długim na ok. 272 m murem, zbudowana jest na szczycie skalistego klifu, na wysokości 140 m, z którego rozciąga się malowniczy widok na morze i półwysep. Na wyspie znajduje się również niewielka kapliczka Agios Georgios.
Z wysepki, po zdobyciu fortecy i kąpieli na plaży popłynęliśmy do zatoki Balos - zwanej również kawałkiem raju na ziemi, zachwycającej błękitem wody i złocistym piaskiem. Z dużego promu ‘Gramvousa’ na brzeg płynęliśmy małymi łódkami.

Część uczestników wyjazdu miało również okazję poznawać zakątki wyspy z perspektywy wagoników kolejki. Było to z pewnością świetna okazja do podziwiania uroczych zakątków wyspy oraz z bliska przyjrzeć się małym miasteczkom i wioskom, w których cały czas można poczuć powiew tradycji.

Ostatniego wieczoru wszystkim utrudzonym (choć zadowolonym) uczestnikom szkolenia wręczone zostały certyfikaty potwierdzające uczestnictwo w szkoleniu, jak również uhonorowani medalami zostali uczestnicy turnieju bowlingowego oraz rozgrywek w siatkówkę plażową. Największą ilość zwycięstw na swoim koncie, jak łatwo się domyśleć, miał Prezes SBS Wojciech Nurczyński oraz Szef Działu Sprzedaży SBS Grażyna Szymańska. Tytuł najlepszego kibica jednomyślnie przyznano maleńkiej Carli.

Cieszymy się, że mieliśmy okazję wspólnie z Państwem poznać tajemnice Krety. Była to wyśmienita okazja aby oderwać się odrobinę od życia codziennego, nawiązać nowe i odnowić stare znajomości. Mamy nadzieję, że wszystkim uczestnikom wyjazdu pozostaną wyłącznie ciepłe wspomnienia.
Zachęceni powodzeniem naszej idei (już drugie tego rodzaju szkolenie) już dziś rozpoczynamy pracę nad kolejnym wyjazdem konferencyjno-szkoleniowym.